Nie jesteśmy teoretykami. Zbudowaliśmy już 150 myjni bezdotykowych – RedConst Sp. z o.o.
|
Marcin Orlik i Paweł Karcz poznali się dzięki BNI. Połączyli siły i rozwijają wspólny biznes – Redconst, oferując kompleksową budowę myjni bezdotykowych. Ich myjnie znajdują się w Polsce, Słowacji, Czechach oraz Niemczech.
Marcin i Paweł opowiedzieli nam o swoim biznesie i zdradzili:
1. Jak wybudować własną myjnię?
2. Ile trzeba zainwestować w taki biznes?
3. Na co szczególnie zwrócić uwagę w przypadku takiej inwestycji?
3. Jak wykorzystują rekomendacje do rozwoju biznesu za granicą?
Wywiad do obejrzenia:
Zapamiętaj! 3 porady, jak rozwijać biznes przez rekomendacje:
- Jeżeli chcesz osiągnąć cel, musisz regularnie pojawiać się na spotkaniach Grupy BNI.
- Pamiętaj o Givers Gain: musimy włożyć pracę w rozwój grupy, aby móc pomyśleć o wyciąganiu z niej profitów i efektów.
- Korzystaj z wielu narzędzi, jakie oferuje BNI, przede wszystkim ze spotkań jeden na jeden, zapraszania gości, networkingu z nimi.
Wywiad do przeczytania:
Damian Masel: Dzień dobry. W dniu dzisiejszym naszymi rozmówcami są Marcin Orlik i Paweł Karcz – współwłaściciele firmy Redconst. Skąd pomysł na ten biznes? Czym się zajmujecie?
MO: Pomysł zrodził się z tego, że kiedyś zatrudniałem 40 osób w firmie – 40 osób to czterdzieści L4 i czterdzieści problemów. Postanowiłem zainwestować w inny biznes, który mógłby być moim biznesem pasywnym. Zbudowałem myjnię bezdotykową z firmą konkurencyjną.
Zbudowali obiekt i zostawili mnie samego z serwisem i obsługą – czternaście dni czekałem na naprawę. Przy myjni najważniejsza jest ciągłość pracy. Doszło do tego, że sam zacząłem uczyć się i naprawiać tego typu obiekt. Doszło do tego, że na pewnym etapie zaczęliśmy serwisować 150 myjni bezdotykowych w Polsce dla kilkunastu producentów. Po prostu byliśmy podwykonawcą.
DM: Nie było nikogo, kto byłby w stanie to serwisować?
MO: Są firmy, które to serwisują, jednakże producenci po prostu nie są w stanie wykonać rzetelnie serwisu na danym obszarze. Przede wszystkim moja reakcja była szybsza niż firmy, która znajdowała się 700 czy 800 km od miejsca powstania obiektu.
PK: W kwestii serwisów istotny jest czas reakcji. My mamy ją poniżej 48 godzin i to jest naprawdę spory wyczyn. Klient płaci też za dojazd serwisanta. Stąd potrzeba na rynku na takich dodatkowych serwisantów, niezależnych. Są to małe foremki, mali podwykonawcy, którzy potrafią mocno urosnąć, czego przykładem jest Marcin, i rozwiązać temat serwisowy dla większych producentów w Polsce.
MO: Reasumując – coś, co było moim przekleństwem, czyli zostawienie mnie z obiektem, który praktycznie nie funkcjonował, ponieważ trzeba było go naprawić, serwisować, obsługiwać, stało się moim błogosławieństwem. Okazało się, że jesteśmy jedyną firmą, która później docelowo zaczęła robić najpierw konstrukcje, zadaszenia do tego typu obiektów, późnej prace budowlane. Zaczęliśmy to w pełni obsługiwać obsługiwać, sprzedawać chemię, zaopatrywać obiekty. Doszliśmy do tego, że budujemy na chwilę obecną około 30 obiektów rocznie w czterech państwach: Polsce, Czechach, na Słowacji i rozpoczęliśmy budowę w Niemczech.
DM: Myjnia bezdotykowa kojarzy się nam tak: kilka stanowisk, najczęściej cztery programy, wrzucam parę złotych, przemywam samochód i wyjeżdżam. Zdradźcie trochę więcej na temat tego biznesu. Czym charakteryzują się Wasze obiekty?
PK: Marcin zajmuje się techniką i nie boi się nowych wyzwań, modyfikacji. Jesteśmy jedną z nielicznych, jak nie jedyną firmą, która podejmuje się modyfikowania starych myjni, totalnego rebrandingu, wymiany technologii z wykorzystaniem starej infrastruktury. Myjnie powstające 10 czy 15 lat temu to właśnie te cztery programy, o których powiedziałeś, oraz wjazd i wyjazd.
Myjnie Redconstu posiadają nawet do siedmiu programów i na chwilę obecną stanowiska mokre znajdują się na takim poziomie, że zaczynamy przesuwać koszyk zamówień na stanowiska suche. Mocno inwestujemy i pokazujemy klientom możliwości z wykorzystaniem urządzeń dodatkowych. To są suszarki, czernidła do opon, urządzenia do prania dywaników. Tego typu urządzenia dzisiaj się mocno sprawdzają.
Nie boimy się wprowadzać nowych, dodatkowych urządzeń innowacyjnych. Dzisiaj rynek szuka nowych rozwiązań. Takimi na pewno są suszarki portalowe, których prototyp powstał już w Gliwicach oraz właśnie urządzenia do ozonowania wnętrza pojazdów po to, aby utrzymać samochód w należytej czystości, dezynfektory, czy programy dokonujące dezynfekcji pojazdów z zewnątrz. To są potrzeby klientów, na które my, jako marka Redconst staramy się bardzo szybko odpowiadać.
DM: Macie dwa typy klientów. Pierwszy to grupa osób, które po prostu przyjeżdżają na myjnię. A drugi, to klienci, którzy chcieliby kupić gotową myjnię i prowadzić taki biznes. Opowiedzcie trochę więcej o tym biznesie, bo myślę, że to jest bardzo ciekawe.
MO: Przede wszystkim jest jedna rzecz, która bardzo nas wyróżnia na tle konkurencji – nie jesteśmy teoretykami. Dlatego, że na chwilę obecną jesteśmy właścicielami trzech myjni bezdotykowych. Opowiadamy więc z własnego doświadczenia o myjni, jak funkcjonuje, z czego ludzie korzystają, z czego są zadowoleni. Widzimy, co się dzieje, jaka jest potrzeba i staramy się znaleźć na nią odpowiedź. Jeżeli wprowadzamy coś innowacyjnego, najpierw testujemy to u siebie. Później wprowadzamy to do sprzedaży na rynek. Ma być zawsze sprawnie i zawsze korzystnie dla naszego klienta.
Naszym podstawowym core biznesem jest sprzedaż myjni bezdotykowej, obsługa, budowa, kompleksowe dostarczenie biznesu pasywnego dla klienta. Naszym zadaniem jest zrobić dla niego biznes, nie myjnię. Myjnię zbudować jest łatwo. Nam zależy na tym, by klient był na tyle zadowolony, żeby mógł kupować u nas dalej. A przede wszystkim, żeby nasza marka, i to, co nas wyróżnia, mogło iść dalej w świat.
PK: Chciałbym jeszcze dodać, co nas wyróżnia. Często klient, który wie już, że chce wybudować myjnię, nie wie, co go jeszcze czeka. W momencie, kiedy zostanie pozostawiony samemu sobie, czyli będzie miał do przebrnięcia przez pozwolenie na budowę wraz z operatem wodno-prawnym, następnie finansowanie, będzie potrzebował na to dużo czasu, ogromnego zaangażowania własnego, pewnie kosztem dotychczasowego fachu, biznesu, działalności. To, co my możemy zaoferować klientom, czego nikt nie oferuje na chwilę obecną na rynku, to jest kompleksowa opieka. Jesteśmy praktykami i znamy rozwiązania, które sprawią, że ten biznes spłaci się wcześniej. Ten biznes na chwilę obecną bardzo dobrze się opłaca, jeżeli go dobrze ułożymy. Ważna jest lokalizacja, ale udowodniliśmy to z Marcinem nie raz, że najważniejsza jest technologia. Jesteśmy w stanie, w mniej prestiżowej lokalizacji, zbudować taką myjnię, z taką technologią i wyposażeniem, że klient pocztą pantoflową jest w stanie w dwa lub trzy miesiące rozreklamować myjnię tylko tą technologią, którą zastosował. Jeżeli to miejsce nie jest schowane, to klient da sobie radę w przekazaniu informacji, gdzie ta myjnia się znajduje.
DM: Jak to wygląda cenowo, stanowiskowo, jeśli chciałbym zainwestować w Waszą myjnię? Podejrzewam, że są różne opcje.
MO: Możemy wszystko dostosować do potrzeb klienta. Dlatego, że inaczej buduje się myjnie w centrum miasta, gdzie jest duża konkurencja, a inaczej gdy jest to miejscowość wiejska i nie ma potrzeby budowania obiektu tak bardzo rozbudowanego o urządzenia dodatkowe. Jeżeli chodzi o same koszty, rozbieżność może być różna. Myjnia trzystanowiskowa to koszt od około 350 tysięcy złotych do nawet 450 tysięcy złotych netto . Mówimy to o kompleksowej myjni, z posadzkami podgrzewanymi, systemem antyzamarznieniowym, wiatą i techniką myjącą. Konfiguracja myjni jest podobna do konfiguracji samochodu. Mamy określoną cenę i możemy ją rozbudować, jak nam się podoba.
PK: Generalnie zrobimy wszystko. Pytanie jest tylko takie, jakie będą Twoje oczekiwania? Co chciałbyś na tej myjni mieć? Na ile uda nam się Ciebie przekonać, że warto coś w takim czy w innym miejscu zastosować? Mój brat zawsze powtarzał, że nie kupujemy tanio, bo jesteśmy za biedni, żeby kupować tanio. Dlatego uważam, że powinniśmy kupować dobrze. Jeżeli mamy budować taki obiekt na 15 lat, to nawet różnica w kwocie 50 tysięcy złotych, na 15 lat, to nie jest duża kwota. Jeżeli możemy zwiększyć obrót myjni o 20 procent, to są to bardzo duże zyski.
DM: A najdroższa myjnia, którą budowaliście? Jaka to była kwota?
MO: Realizowaliśmy obiekt za 1 400 000 zł. Pomyślałem, że to lekka przesada i nie ma sensu aż tyle inwestować. Ale powiem szczerze, że to jedna z tych nielicznych sytuacji w życiu, kiedy zadzwoniłem do inwestora i powiedziałem: “wiesz, co miałeś rację, żeby to aż tak bardzo rozbudować”.
DM: Gdzie można umyć samochód na Waszych myjniach?
PK: Obecnie najwięcej myjni znajduje się w Polsce. Największa liczba to okolice Śląska, ale Dolnośląskie już też mocno dogania tamten region. Natomiast jeżeli chodzi o zakres międzynarodowy: Słowacja, Czechy, Niemcy to są już te kraje, w których mamy sporo podpisanych umów. Tam liczba zamówień jest praktycznie dwa razy większa niż to, co udaje nam się załatwić na terenie Polski.
DM: Jaka jest łączna liczba myjni w tym momencie w Polsce?
PK: Wszystkich obiektów na terenie Polski, albo wszystkich, które zbudowaliśmy, będzie już około 150.
DM: A jak to się w ogóle zaczęło? Jak powstały te obiekty, jaki był start firmy Redconst?
MO: Na początku, serwisując myjnie, bardzo często klienci, którzy mieli technologię różnych producentów, prosili, abym im wybudował kolejny obiekt. Dlatego, że do mnie, czy do moich serwisantów mieli zaufanie, jako ludzi, którzy się na tym znają. Tak naprawdę, odpowiedzieliśmy na potrzebę rynku. Była potrzeba, żeby wyprodukować konstrukcję, to znaleźliśmy ludzi, którzy zrobili to dla nas, i mogliśmy to wspólnie postawić i uruchomić.
Na chwilę obecną, pomimo że jesteśmy marką Redconst, dużo usług realizujemy dla konkurencji: prace budowlane, konstrukcje zadaszenia, to jeszcze cały czas pokłosie tego, od czego zaczynaliśmy.
Pojawił się moment, że zrobiłem najgorszą rzecz, jaka mogła być w firmie, stałem się wąskim gardłem. Wszystkie tematy, które pojawiały się w firmie, utknęły na mnie i firma zatrzymała się w miejscu. Nie mogliśmy się rozwijać dalej, bo robiłem wszystko. Chciałem mieć do pomocy kogoś, komu mógłbym zaufać, powierzyć klientów, ale powierzyć, nie po prostu oddać. Stało się tak, że budowałem Pawłowi myjnię, w galerii, Auto Detaling.
PK: Myjnię ręczną.
MO: Myjnię ręczną, tak. Zawsze mu mówiłem, że myjnia ręczna to jest zły pomysł. Ale zbudowaliśmy ten obiekt, kompleksowo dostarczyłem myjnię myjnię ręczną w galerii. Po dwóch latach Paweł zadzwonił.
PK: Mieszkałem wtedy w Szczyrku i trafiłem do Grupy BNI w Bielsku-Białej. Chciałem zaprosić gościa na spotkanie do Grupy BNI, tak aby pokazać, że jestem też wartościowym członkiem. W wyniku tego zaproszenia Marcin stał się członkiem grupy Rotunda w Cieszynie. W ten sposób nasza relacja zaczęła się zawężać. Mieliśmy coraz więcej wspólnych tematów. Bardzo często wracaliśmy do tego momentu wybudowania myjni ręcznej. Po kilku latach, mając na tamten czas parę firm, miałem myjnię ręczną. Prowadziłem jeszcze bardzo dużą firmę usługowa zatrudniającą ponad 40 pracowników. Zacząłem być zmęczony, mimo młodego wieku, byciem szefem. Niektórzy się do tego nadają lepiej, niektórzy gorzej, ja nie czułem się w tym najlepiej.
MO: Złożyłem Pawłowi propozycję, czy nie chciałby być moim wspólnikiem. Połączyło nas BNI. Dlaczego? Widziałem, że on potrafi się zaangażować i jest bardzo skoncentrowany na realizacji celu. Udało nam się tak poukładać firmę, że na chwilę obecną, samych naszych obiektów, które realizujemy na terenie Polski jest 30 rocznie, plus dodatkowo mamy do realizacji 3 obiekty na terenie Niemiec, 9 na terenie Słowacji, i 8 na terenie Czech. Nie osiągnąłbym tego, gdyby nie czas i zaangażowanie, które ma Paweł. On mi też pokazał, że to, co robimy jest więcej warte.
Przeczytaj także: BNI OTWIERA PRZED NAMI ZAGRANICZNE RYNKI I Ryszard Pytel
DM: Nawiązaliście ze sobą współpracę, dzięki temu, że poznaliście się bardziej, zbudowaliście wzajemne zaufanie. Paweł, co wcześniej robiłeś? Jak to wyglądało u Ciebie? Jak trafiłeś do organizacji?
PK: Dołączyłem do BNI, by rozwinąć biznes, czyli myjnię ręczną, to jest dokładnie
Auto Detaling, czyli pozyskanie klientów premium, kontaktów z salonów samochodowych i rozwinięcie z tymi salonami współpracy. Miałem jeszcze pare biznesów pobocznych, natomiast rzeczywiście angażując się w projekt Redconst, zacząłem sobie układać pewne tematy firmowe tak, że widziałem, że albo zaangażuje się tam na 100%, albo na dłuższą metę z tego nic nie będzie, więc podjąłem decyzję sprzedaży tego biznesu, z którym wszedłem do BNI.
Za zgodą naszego dyrektora zmieniłem branżę, na taką samą jaką miał Marcin. Tym samym w regionie mieliśmy już dwóch przedstawicieli tej samej firmy. Ze względu na relacje, które zbudowaliśmy nie tylko pomiędzy sobą, ale w swoich grupach, nie zrezygnowaliśmy z członkostwa, i BNI bardzo szybko zaczęliśmy wykorzystywać na potrzeby firmy. Nie skupiliśmy się na pozyskiwaniu klientów poprzez BNI, ale na kompleksowej obsłudze klientów i rozwiązywania ich problemów na różnym etapie inwestycji. Klienci bardzo nas cenili, i nie raz chwalili, że problemy, które się pojawiają, które ich w pewnym momencie sparaliżowały, firma Redconst potrafi rozwiązać w jeden, w dwa dni, właśnie za pomocą różnych narzędzi z BNI.
DM: Wspomniałeś o tym, że wykorzystywałeś BNI – korzystacie z usług innych firm? Współpracujecie z przedsiębiorcami w ramach grup? Jak to wygląda w Waszym biznesie?
PK: Jak najbardziej. Można powiedzieć, że innym firmom z grupy zlecamy wszystko to, czego Marcin nie może robić, bo już nie ma czasu. Skupia się wyłącznie na technologii, której sam osobiście pilnuje. Wszystkie inne elementy staramy się zlecić Członkom BNI. W ten sposób weszliśmy w stałą współpracę z biurem architektonicznym, które w tym roku wykona dla nas 10 projektów. Wszystko, co może pomóc klientowi na pierwszym etapie finansowania, czyli leasing, kredytowanie, branża techniczna – to firmy z BNI.
MO: Staramy się dostarczyć klientowi wszystko, aby sprawniej zamknąć inwestycję.
My jako dwie osoby, dwoje członków z Grupy BNI, przeliczyliśmy to przed przyjściem tutaj, rocznie przekazaliśmy 351 rekomendacji. W 90% kończą się sukcesem, biznesem. Korzystamy też z usług firmy, która montuje kamery, alarmy, elektrykę, światła. Współpracujemy z firmami robiącymi strony internetowe, ulotki – wszystko możemy klientowi dostarczyć.
DM: To też przewaga konkurencyjna, prawda? Chyba mało kto może coś takiego dostarczyć, taką dodatkową wartość?
MO: Aby dostarczyć wartość, to do wartości musi być narzędzie. BNI nam daje tą możliwość, że może być takim narzędziem.
PK: Dla nas BNI to nie jest tylko możliwość dawania biznesu innym, i rozwiązywania problemów naszych inwestorów. Trzeba sobie powiedzieć, że przy tak szybkim rozwoju firmy, który nas na szczęście dopadł, bez BNI wiele rzeczy byśmy nie zrobili. Bardzo dobrym przykładem jest to, że Marcin pokazał mi, jak stworzyć ofertę dla klientów, dopieszczał każdy szczegół i przygotowanie oferty dla klienta trwało około 30-40 minut. Masę czasu spędzam w aucie, więc nie mogę sobie pozwolić na to, żeby cztery oferty robić przez 2-3 godziny.
W wyniku czego poszła rekomendacja do BNI na stworzenie indywidualnego programu dla naszej obsługi klientów, CRM-u, w którym potrafię zrobić ofertę w 2-3 minuty. Skróciłem tworzenie oferty z 30-40 do 2-3 minut. W bazie, od momentu utworzenia programu, mamy już 1400 klientów. Jest więc nad czym pracować. To jeden z takich kluczowych przykładów tego, że BNI jest nam potrzebny również do rozwijania naszej firmy wewnątrz.
MO: Pamiętam, że przystąpiłem do grupy cieszyńskiej dlatego, że to jest blisko granicy i liczyłem na kontakty do Czech, by móc znaleźć tam partnera. Pierwsze spotkanie było 4 lata temu, a pierwszy obiekt powstał w Czechach 2 lata temu. Na spotkaniu BNI poznałem osobę z Czech, dla której wybudowaliśmy myjnię, a później zostaliśmy poleceni jego koledze.
A co więcej, na jedno ze spotkań branżowych, które miały miejsce w Żywcu, w Grupie BNI Partners, przyszedł gość, który zajmuje się wdrażaniem biznesu z Polski na teren Słowacji.
Tak tę osobę, biznes myjniowy zauroczył, że poleciła nas swojemu synowi. Pierwsze spotkanie miało miejsce 2 lata temu. Dzięki temu spotkaniu mamy w tym roku obrót na poziomie 1,5 miliona złotych. A docelowo z kontraktów, które mamy już podpisane, i będziemy realizować, przewidujemy obrót na poziomie 8-9 milionów w przyszłym roku. A zaczęło się od zwykłego spotkania, i pytania: “Cześć, czym się zajmujesz?”
Dowiedz się więcej o BNI: www.biznesprzezrekomendacje.pl
DM: Jak to było, gdy przyszliście na spotkanie BNI, co pomyśleliście sobie na początku? Czasami pojawiają się pewne obiekcje, wątpliwości, czy to dla mnie – jak to było u Was?
PK: Trafiłem na spotkanie do grupy, która miała na tamten czas 76 członków, więc przeżyłem swego rodzaju szok, że tyle osób chce się spotykać regularnie, o tak abstrakcyjnej porannej godzinie i wymieniać się biznesem. Natomiast to, co zobaczyłem na pierwszym spotkaniu, zrobiło na mnie wrażenie.
Byłem na etapie prowadzenia wtedy trzech firm i potrzebowałem wiedzy, ludzi, ich umiejętności do poukładania sobie wielu rzeczy w moim własnym biznesie.
Dobrze wiemy, że poza BNI, trudno znaleźć wykonawcę, za którego ktoś będzie ręczył. Czas poszukiwań jest brutalnie długi. Sytuacja, w której BNI pozwala mi zadać pytanie, zaproponować rekomendację z mojej strony, i dostać polecenie do paru firm, gdzie nie muszę się już zastanawiać, sprawdzać, analizować, jest dla mnie bardzo komfortowa.
Zdałem sobie sprawę na pierwszym spotkaniu, że mogę dzięki temu poukładać firmę i zacząć ją rozwijać. Jeżeli ktoś by mnie zapytał o największy sukces, jaki odniosłem dzięki BNI to jest dla mnie to, że współpracujemy z Marcinem.
DM: Jakie rzeczy, które działają w Waszym biznesie i stosujecie w BNI, możecie zarekomendować innym osobom, które są członkami organizacji?
MO: Konsekwencja. Bardzo ważne jest to, żeby być konsekwentnym i obrać cel, który jest dla nas możliwy do osiągnięcia. Otaczaj się takimi ludźmi, którzy podniosą Cię i zaprowadzą dalej, jeśli nie będziesz mieć siły i ochoty. To, że prowadzimy biznes, to jest coś więcej niż zarabianie pieniędzy. Samo zarabianie pieniędzy nie daje radości. Radość daje coś, co możemy zbudować, wykreować, stworzyć – pieniądz nie jest celem samym w sobie.
PK: To nas nauczyło również cierpliwości. Jeżeli chcemy osiągnąć cel, to musimy pojawiać się na spotkaniach Grupy BNI. Musimy również włożyć pracę w rozwój grupy, aby móc pomyśleć o wyciąganiu z niej profitów i efektów: zasada Givers Gain, narzędzia, szkolenia.
BNI wskazuje wszystkie kierunki, aby upewnić się, że dana osoba dostała pełne informacje, jak może z tego korzystać. My z Marcinem korzystamy z wielu takich narzędzi, przede wszystkim ze spotkań jeden na jeden, zapraszania gości, networking z nimi. Chcielibyśmy również korzystać z takich narzędzi, jak częstsze odwiedzanie grup, ponieważ BNI daje nam możliwość odwiedzania ich nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Wakacje, które tak lubimy, możemy połączyć z jednym spotkaniem BNI, które zakończy się rozwinięciem firmy Redconst, na przykład na terenie Francji.
DM: Dużo tematów, które poruszacie, to rozwój zagraniczny. Jakie macie dalsze plany rozwoju firmy?
MO: Planujemy otwarcie siedziby na terenie Niemiec. Mamy już nawet myjnię bezdotykową, którą właśnie budujemy dla klienta. Będzie tam budowana także nasze hala i biura, żeby rozwinąć budowę myjni bezdotykowych na terenie na początku Bawarii. Chcemy także w Czechach i Słowacji zbudować po 8-10 obiektów rocznie w ciągu najbliższych 10 lat.
DM: Komu moglibyście polecić BNI? Dla jakich firm uważacie, że będzie on dobry?
PK: Jeżeli ktoś chciałby znaleźć się w gronie osób, które go będą motywowały, pomogą mu rozwinąć biznes i jest gotowy otworzyć się na zwiększenie zasięgu swojego biznesu, to na pewno BNI jest dobrym rozwiązaniem i narzędziem.
Jeżeli ktoś chciałby pozyskać nowe kontakty, poza swoim województwem, krajem, chciałby otworzyć nowe siedziby w innych miejscach w Polsce czy krajach, to na pewno BNI jest rewelacyjnym narzędziem.
Każda firma, która chciałaby mieć pod ręką rzetelnych przedsiębiorców, która nie chce szukać i tracić czasu, chciałaby mieć w telefonie kontakty do osób, do których może zawsze zadzwonić i otrzymać pomoc, to BNI jest na pewno dobrym rozwiązaniem.
DM: Panowie dziękuję bardzo za dzisiejsze spotkanie oraz rozmowę. Przybliżyliście nam, w jaki sposób działa biznes myjni automatycznych. Osobiście przyznam, że wydawał mi się on dużo prostszy niż, to jak to przedstawiliście. Natomiast z drugiej strony, bardzo ciekawe, model biznesowy.
PK: Dzięki.
MO: Dzięki.
3 porady biznesowe:
- Konsekwencja. Bardzo ważne jest to, żeby być konsekwentnym i obrać cel, który jest dla nas możliwy do osiągnięcia.
- Otaczaj się takimi ludźmi, którzy podniosą Cię i zaprowadzą dalej, jeśli nie będziesz mieć siły i ochoty.
- Pamiętaj, że biznes to nie tylko zarabianie pieniędzy. To, że prowadzimy biznes, to coś więcej niż zarabianie pieniędzy. Samo zarabianie pieniędzy nie daje radości. Radość daje coś, co możemy zbudować, wykreować, stworzyć – pieniądz nie jest celem samym w sobie.