REKOMENDACJE ODMIENIŁY NASZ BIZNES – Katarzyna i Tomasz Janus o rozwijaniu firmy
|
Architektura wnętrz od zawsze była ich pasją. W firmie, założonej na studiach, pełnili rolę zarówno handlowców, projektantów, jak i osób, które prezentowały projekty przed klientami. Na początku, aby pozyskać nowych klientów, brali udział w konkursach, w których nie zawsze udawało im się wygrać i zdobyć zlecenie. Członkostwo w BNI pozwoliło im nauczyć się dobrze prezentować swój biznes, nawiązać kontakty z innymi przedsiębiorcami i zdobyć nowych klientów. Obecnie biuro architektoniczne Katarzyny Janus-Fic i Tomasza Janusa obsługuje bardziej odpowiedzialnych i lepszych klientów, a 55% z nich pochodzi z rekomendacji innych Członków BNI.
Czego dowiesz się z tego wywiadu?
- Jak działają rekomendacje w branży architektury.
- Co zrobić, by pracować dla dużych i odpowiedzialnych klientów.
- Po jakim czasie od dołączenia do BNI pojawiają się najbardziej wartościowe rekomendacje.
Wywiad w wersji wideo
Zapamiętaj! 3 porady od Kasi i Tomka, jak rozwijać biznes przez rekomendacje
1.Aby przedsiębiorcy z grupy polecali Twoją firmę innym, popracuj nad zbudowaniem zaufania.
„Na początku otrzymywałam rekomendacje bardzo proste, tak zwane testowe. Nie należy się spodziewać, że od razu ktoś da mi do zaprojektowania swój wymarzony, wielki dom, chociaż takie miałam marzenia. Były to zlecenia testowe, więc zacisnęłam zęby, zrealizowałam je i dzięki temu byłam w stanie zbudować zaufanie w grupie, które pozwoliło też pozyskać innych, lepszych klientów.”
2. Przeprowadzaj jak najwięcej spotkań biznesowych z członkami grupy, tzw. jeden na jeden, by jak najlepiej ich poznać.
„Poza samymi spotkaniami w Grupie BNI, tymi oficjalnymi, spotykamy się też w swoich firmach, odwiedzamy się wzajemnie, by nauczyć się o sobie więcej. Na początku w BNI nie do końca rozumiałam czego dana osoba potrzebuje, bo posługiwała się językiem dla mnie nieznanym. Kiedy spotkałam się z taką osobą na tak zwane spotkanie jeden na jeden, osoba ta była mi w stanie wytłumaczyć, o co dokładnie chodzi. Nagle okazywało się, że mam dla tej osoby rekomendacje, że jeden z moich klientów dokładnie to robi, tylko nie wiedziałam, że tak to się nazywa.”
3. Naucz się dobrze prezentować swój biznes.
„Myślę, że bardzo ważna jest prezentacja, nauczyliśmy się w BNI świetnie prezentować swój biznes, w bardzo szybkim czasie, bo prezentacje czasami trwają tylko kilkanaście sekund. Zaskakujące jest to, jak dużo precyzyjnych informacji można przekazać w te kilkanaście sekund. Same prezentacje też mi się przydały przy okazji spotkań z klientami, ponieważ wielokrotnie prezesi dużych firm nie mają czasu na to, aby pół godziny prezentować swój produkt a mają faktycznie minutę, dwie. Prezentacja to też zawsze informacja o tym, kogo poszukujemy, jaki kontakt chcemy uzyskać od naszych kolegów z grupy i myślę, że to jest klucz do sukcesu, czyli precyzyjne informowanie o swoim zapotrzebowaniu.”
Wywiad do przeczytania
Ryszard Chmura: Dzisiaj jesteśmy w Krakowie, gdzie będę rozmawiał z Kasią i Tomkiem na temat rozwoju firmy przez rekomendacje w branży architektury. Zajmujecie się architekturą już od wielu lat: architekturą ogólną, architekturą wnętrz. Powiedzcie, skąd wziął się na to pomysł, jak wygląda Wasza firma i czym dokładnie się zajmujecie?
Katarzyna Janus-Fic: Architektura wnętrz to moja pasja, już od dzieciństwa wiedziałam, że chcę kształcić się w tym kierunku. Skończyłam Wydział Architektury Wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych. Ze względu na moją wrodzoną niecierpliwość, już na studiach założyłam swoją pierwszą firmę związaną z projektowaniem wnętrz. Od 2010 roku zaczęłam realizować pierwsze projekty z klientami. Firma nazywa się JF Architektura Wnętrz Katarzyna Janus-Fic. Można nas znaleźć w Krakowie, nasza siedziba znajduje się na Łagiewnikach przy ul. Strumiennej, ale projektujemy wnętrza w całej Polsce: od Zakopanego po, aktualnie, Mielno.
Tomasz Janus: Ja z kolei projektuję budynki: począwszy od osiedli domów jednorodzinnych poprzez budynki użyteczności publicznej, biurowe, po budynki przemysłowe. Jedyne zlecenia, które realizujemy dla klientów indywidualnych, są to zlecenia dla naszych stałych klientów – często są to deweloperzy, którym projektujemy domy. Są to wtedy inwestycje około 800-1000 metrów kwadratowych. Głównie skupiamy się na biurowcach, obiektach przemysłowych i rynku deweloperskim.
Jak wygląda baza klientów, których obsługujesz i jakie są najciekawsze zlecenia, jakie realizowałaś?
K.J-F. : Sporą grupę odbiorców tworzą klienci indywidualni. Jednak coraz więcej klientów to tacy, którzy kupują większe ilości mieszkań inwestycyjnych, czyli pod wynajem. Ciekawym klientem z tego zakresu jest Agencja Sportowa. Dla tej Agencji zrealizowaliśmy już ponad 25 mieszkań wykończonych pod klucz, z przeznaczeniem pod wynajem i dla tej samej Agencji aktualnie projektujemy Apartamenty w Mielnie. Wykonujemy też projekty wnętrz biurowych. Jednym z większych projektów była realizacja nowej siedziby w Krakowie dla firmy Dotpay – ponad 600 metrów kwadratowych biura. Wykonaliśmy to zlecenie w około 2 tygodnie, tak żeby firma mogła w stu procentach zrealizować swoje założenia.
T.J.: Największe zlecenie, które zrealizowaliśmy, to na przykład jeden budynek o powierzchni 15 tysięcy metrów kwadratowych mieszkań i 7 tysięcy metrów kwadratowych garażu. Najciekawsza realizacja według mnie to biurowiec w Katowicach dla Prezydenta Miasta Katowice oraz przebudowa elektrociepłowni w Nowym Targu.
Jaka jest skala Waszego biznesu? Ile projektów realizujecie miesięcznie lub rocznie?
K.J-F.: Średnia miesięczna to około 15 projektów prowadzonych jednocześnie. Należy też pamiętać, że projektowanie wnętrz to często długofalowy proces, który trwa czasami kilka tygodni a nawet kilka lat.
T.J.: U nas również ten proces trochę trwa, niekiedy nawet dwa lata.
Jakie są Wasze największe realizacje i na jakich budżetach teraz pracujecie?
K.J-F. : Projekty, które realizowaliśmy kiedyś opiewały na kwotę kilkaset złotych za pojedyncze pomieszczenie, aktualnie – od kilku tysięcy złotych, 5-6 tysięcy złotych za niewielkie mieszkania. Przy dużych inwestycjach mówimy o 100-200 tysiącach złotych za realizację całego projektu.
T.J.: Jako pracownia na starcie zaczynaliśmy też od konkursów, tak naprawdę tylko niekiedy udawało się nam na tym zarobić i odbić finansowo. Aktualnie pracujemy już dla bardziej odpowiedzialnych, dużych klientów. Od kilku do kilkuset milionów złotych, także tutaj w ramach tych dużych budżetów już wiemy za co bierzemy odpowiedzialność. W związku z tą odpowiedzialnością także nasze wynagrodzenia są po prostu proporcjonalnie wyższe.
Przeczytaj także: OBSŁUGUJĘ 300 KLIENTÓW Z REKOMENDACJI ROCZNIE – Piotr Szałański o tym, jak rozwinął firmę w BNI
Jakie bariery pokonywaliście, gdy startowaliście z własną firmą?
K.J-F.: Nie pochodzę z Krakowa, więc mimo tego, że kończyłam liceum i studia w tym mieście, nie miałam takiej bazy kontaktów, która pozwoliłaby mi pozyskać klientów z lokalnego rynku. Dodatkowo kompletny brak wiedzy biznesowej, brak organizacji firmy i oczywiście brak czasu, ponieważ wszystko co robiłam, robiłam sama – uważałam, że oczywiście najlepiej zrobię to sama. Jest pewna granica i nie da się zrealizować wszystkiego, ponieważ doba wciąż ma 24 godziny.
T.J.: Pierwsze kroki to próby znalezienia klienta, jako wolny strzelec, architekt świeżo po studiach musiałem założyć jednoosobową działalność gospodarczą. Największe problemy to na przykład przełamanie bariery w kontakcie z klientem indywidualnym, który umawiał się ze mną na spotkanie o godzinie 20:00, musiałem na to spotkanie jechać samochodem pożyczonym od rodziców. Wracałem o 23:00 i próbowałem jeszcze przygotować jakieś materiały na spotkanie z innym klientem na następny dzień. Sam byłem zarówno handlowcem w swojej firmie jak i projektantem, projektantem branżowym, osobą, która prezentuje projekty.
Rezygnacja z etatu i skupienie się na własnej działalności to odważna decyzja. Jakie były pierwsze momenty czy sytuacje, kiedy pomyśleliście, że to jest to, że jednak to była dobra decyzja i wszystko idzie w dobrą stronę?
K.J-F.: W tamtym czasie dość popularną opcją na rozwój biznesu były dotacje unijne na założenie pierwszej działalności gospodarczej i z takiej możliwości skorzystałam. Dało mi to oczywiście spokój na pewną chwilę, jeżeli chodzi o zapewnienie legalnego oprogramowania, lepszego sprzętu do projektowania, co pozwoliło mi podwyższyć jakość moich usług, projektów, samych wizualizacji czy realizacji dokumentacji technicznej. Dzięki temu też zaczęli się pojawiać inni klienci, ponieważ cała jakość projektowania wyglądała już zupełnie inaczej, nie była studencką zabawą, tylko profesjonalnym działaniem. Myślę, że to było kluczowe do pozyskania nowych klientów. Zaczęłam też realizować projekty tak zwane pod klucz, gdzie musiałam, mimo swojej nieśmiałości i problemów z nawiązywaniem bezpośrednich kontaktów, przełamać się, nawiązać współpracę z dostawcami materiałów, wykonawcami i zdobyć doświadczenie. Tak też pojawił się pierwszy lepszy klient, którego otrzymałam od sklepu z wyposażeniem łazienek – potrzebował zaprojektować część domu. Potem okazało się, że właściwie większość swojego domu. Zrealizowaliśmy ten projekt, zobaczyłam, że on działa w biznesie z wielkimi sukcesami. Była to dla mnie taka wskazówka, że może warto podszkolić się w biznesie, by wiedzieć jak robić to w sposób bardziej profesjonalny.
T.J.: Od dziecka przyglądałem się temu, jak moi rodzice prowadzą działalność gospodarczą. Ale tak naprawdę pierwszy raz mogłem zobaczyć na czym polega praca nie we własnej firmie ale nad własną firmą na spotkaniu BNI. Dowiedziałem się, że jest coś takiego jak procedury, do których ktoś się stosuje, mogłem zaobserwować, jak inni przedsiębiorcy prowadzą swoje firmy.
Jak trafiliście na pierwsze spotkanie grupy i jak je wspominacie?
K.J-F. : Bardzo miło zostałam przywitana, każdy pytał czym się zajmuję, jakich kontaktów szukam, czego potrzebuję. Szybko zrozumiałam, że jest to miejsce i grupa ludzi, dzięki którym jestem w stanie rozwinąć się biznesowo i swoją firmę poprowadzić tak, jak nie wymyśliłabym tego sama. Wszyscy znajomi z grupy mieli dużo większe doświadczenie, chętnie dzielili się nim w ramach prowadzenia biznesu i jego rozwoju.
T.J.: Dzięki zaproszeniu jednego z naszych klientów, dla którego projektowaliśmy dom jednorodzinny. Powiedział, że jest takie narzędzie i że możemy spróbować, może nam je pokazać. Wtedy jako jednoosobowa działalność gospodarcza czułem się bardzo dziwnie, natomiast sama organizacja nie była niestety na takim poziomie jak dzisiaj. Dołączyłem wtedy do tej organizacji, to był 2012 rok.
Co sprawiło, że zainteresowałeś się BNI i poczułeś, że to może być dobry sposób do rozwoju biznesu?
T.J.: Pierwsze wrażenie miałem bardzo pozytywne, tak naprawdę nie zastanawiałem się w ogóle nad tym czy dołączyć tylko kiedy dołączę. Oczywiście wakat architekta we wszystkich grupach w Krakowie był wtedy zajęty, więc nie pozostało nic innego jak otworzyć nową grupę.
Mówisz, że od razu zdecydowałeś, że to jest coś dla Ciebie. Skąd takie wnioski?
T.J.: Trochę z determinacji, żeby jednak robić coś więcej. Tym bardziej, że mi jako architektowi bardzo ciężko jest zdobyć nowego klienta, w tej branży nie ma czegoś takiego jak „cold calling”, działają tylko polecenia. Pomyślałem więc, dlaczego mam skupiać się tylko na rekomendacjach moich byłych klientów i moich znajomych, jak mogę nagle mieć dużo więcej znajomych i osób, które będą w stanie rekomendować moje usługi innym. W BNI byłem jedynym architektem w grupie,od początku grupę zaczęliśmy budować z bardzo mocnym nakierowaniem na Power Team związany z budową budynków, stąd do współpracy miałem firmy, które właśnie tym się zajmują.
Jak działają rekomendacje w Waszej branży i w grupie? Od kogo najczęściej dostajecie rekomendacje, jakie rekomendacje Wy jesteście w stanie przekazywać innym członkom?
K.J-F. : Na początku były to rekomendacje bardzo proste, tak zwane testowe. Nie należy się spodziewać, że od razu ktoś da mi do zaprojektowania swój wymarzony, wielki dom, chociaż takie były moje marzenia. Były to zlecenia testowe, więc zacisnęłam zęby, zrealizowałam je i dzięki temu byłam w stanie zyskać zaufanie grupy, które pozwoliło też pozyskać innych klientów.
Co spowodowało, że zaczęłaś dostawać takie rekomendacje w grupie, na jakich Ci naprawdę zależy?
K.J-F. Kiedy realizowałam prostsze zlecenia dla członków grupy czy ich klientów, zbudowałam z nimi relacje, co pozwoliło mi zaistnieć w grupie jako osoba godna zaufania i rzetelny przedsiębiorca. Dzięki temu też zaczęły pojawiać się większe zlecenia i klient, który na początku zlecił mi wcześniej wspomnianą małą łazienkę, w niedługim czasie okazało się, że dla swojego klienta realizuje całą kampanię marketingową do sprzedaży mieszkań, ponieważ współpracował z dużym deweloperem.
Kiedy pojawiły się u Ciebie wartościowe rekomendacje, na których już mogłaś pracować?
K.J-F.: Zaczęły pojawiać się po około roku działania w BNI po przekazywaniu rekomendacji, budowaniu zaufania wśród członków grupy, przyszły te lepsze zlecenia, które były też przeze mnie lepiej precyzowane. Myślę, że bardzo ważna jest przede wszystkim prezentacja. Nauczyliśmy w BNI świetnie prezentować swój biznes, w bardzo szybkim czasie, bo te prezentacje czasami to kilkanaście sekund. Zaskakujące jest, jak dużo w te kilkanaście sekund można przekazać i to bardzo precyzyjnych informacji. Same prezentacje też mi się przydały przy okazji spotkań z klientami, ponieważ wielokrotnie prezesi dużych firm nie mają czasu na to, aby pół godziny prezentować swój produkt a mają faktycznie minutę czy dwie. Na jednym ze spotkań z taką dużą firmą usłyszałam bardzo miłe słowa od prezesa firmy, że projekt bardzo mu się podoba i jest pod wrażeniem mojej prezentacji, którą przeprowadziłam tak sprawnie, że był w stanie dowiedzieć się wszystkiego o mojej firmie, projekcie i o tym jakie są założenia i idee całego działania naszej firmy. Wtedy w duchu dziękowałam BNI za kilka miesięcy doświadczenia w prezentowaniu swojej firmy. Prezentacja to też zawsze informacja o tym, kogo poszukujemy, jaki kontakt chcemy uzyskać od naszych kolegów z grupy i myślę, że tutaj jest klucz do sukcesu, czyli precyzyjniej informowania o swoim zapotrzebowaniu.
Jakie rekomendacje najczęściej dostajesz w grupie i jakimi rekomendacjami się dzielisz?
K.J-F. Najczęściej otrzymuję rekomendacje na zlecenia indywidualne, czyli mieszkania, domy, ewentualnie biura, gabinety medyczne lub obsługa deweloperów pod kątem marketingowym. Są to rekomendacje, które precyzyjnie zgłaszam jako zapotrzebowanie, ale one również wracają do grupy, później jako realizacja, ponieważ naturalnym jest, że korzystam z usług generalnego wykonawcy, który jest w grupie, kosztorysantów czy instalatorów wentylacji mechanicznej, klimatyzacji.
A jakbyś mogła powiedzieć o najlepszych rekomendacjach, które dostałaś?
K.J-F. Najlepsza rekomendacja to, między innymi, obsługa dewelopera w zakresie stworzenia koncepcji rzutów i wizualizacji 3D do sprzedaży nieruchomości. Dosyć duża inwestycja, było tam około 200 mieszkań, co pomogło mi też rozwinąć firmę, ponieważ skala budżetu jaki inwestor mógł na to przeznaczyć pozwoliła mi zainwestować w kolejne oprogramowanie, miejsca pracy i zatrudnienie nowych pracowników.
A jakie najciekawsze rekomendacje Tobie udało się przekazać?
K.J-F. Realizowaliśmy projekt przebudowy budynku biurowego w centrum Krakowa we współpracy z pracownią Tomka, którego wykonawstwa budowlanego podjął się członek grupy, w której akurat byłam. Wartość tej realizacji wynosiła około pięciu milionów złotych, więc podziękowanie za biznes było bardzo hojne.
Dowiedz się więcej o BNI: www.biznesprzezrekomendacje.pl
Część osób, które odwiedzają Grupę BNI nie zawsze zdaje sobie sprawę, dlaczego te spotkania są rano, dlaczego regularnie co tydzień.
K.J-F. Pobudka o 5:00 rano była pewnego rodzaju wyzwaniem, jednak już po kilku spotkaniach kompletnie przewartościowałam swoje priorytety i wręcz okazało się to zbawienne, ponieważ o tych wczesnych godzinach porannych nie dzwonią do mnie klienci z pytaniami, nie muszę nic załatwiać na budowach, więc jest to taki czas, w którym mogłam pracować nie w swojej firmie ale nad nią. Spotykamy się co tydzień, praktycznie częściej niż z naszymi najlepszymi znajomymi. Co tydzień dowiadujemy się o tym, co nowego u nas słychać, czego aktualnie potrzebujemy i jak możemy sobie wzajemnie pomóc w biznesie. Poza samymi spotkaniami w Grupie BNI, spotykamy się też w swoich firmach, odwiedzamy się wzajemnie, by nauczyć się o sobie więcej. Na początku w BNI nie do końca rozumiałam, czego dana osoba potrzebuje, bo posługiwała się językiem dla mnie nieznanym. Na przykład w branży IT, w której padały skróty i nazwy, które dla mnie były jak z kosmosu, ale kiedy spotkałam się z taką osobą na spotkanie jeden na jeden, była mi w stanie wytłumaczyć, o co dokładnie chodzi. Nagle okazywało się, że mam dla tej osoby rekomendację, że jeden z moich klientów dokładnie to robi, tylko nie wiedziałam, że tak to się nazywa.
Tomek, a jak było u Ciebie? Poranne godziny, regularność…
T.J.: Poranne godziny na początku były obowiązkiem. Faktycznie nie było to przyjemne, natomiast w pewnym momencie stały się już naturalne. Dla mnie poranne wstawanie obowiązuje już nie tylko w czwartki, kiedy mamy spotkania, ale codziennie. Jednak według mnie najważniejszą rzeczą w BNI, która pomaga otrzymywać rekomendacje jest zaufanie, jeżeli potrafisz zdobyć zaufanie swojego partnera biznesowego w tydzień, to dostajesz rekomendacje w tydzień, jeżeli ma to trwać 2 lata, to dostaniesz ją dopiero za 2 lata. Ja w strukturach organizacji jestem od 6 lat, wydaje mi się że bez usprawiedliwienia możliwe, że raz mnie nie było na spotkaniu.
Ile procent zleceń u Ciebie to są rekomendacje i ile procent pochodzi z BNI?
T.J.: Aktualnie jest to w okolicach 30%, ale cóż poradzić.
K.J-F. Dla mnie procentowo po 6 latach działania w BNI , okazało się że 55 % moich klientów pochodzi z rekomendacji właśnie dzięki BNI.
Jak mierzysz, że aż 55 procent klientów pochodzi z rekomendacji z grupy?
K.J-F. Staram się to dzielić od razu przy pozyskaniu klienta. Oznaczam takiego klienta, że jest z rekomendacji BNI. To też mi ułatwia później przekazywanie podziękować za zrealizowany biznes dla członków grupy.
Jak działalność w organizacji wpływa na Wasz biznes? Często firmy mają zbyt dużo klientów, nie nadążają z obsługą realizacji, a BNI to nie tylko możliwość na pozyskanie nowych zleceń.
K.J-F. Obserwując samą strukturę BNI, która bardzo dynamicznie się rozwija, ona nie jest ograniczona dlatego, że nieograniczone są możliwości rozwoju, im więcej zleceń będę chciała zrealizować, tym bardziej mogę rozwinąć swój biznes, aby te zlecenia obsłużyć. Bardzo dobrym doświadczeniem było też bycie w zarządzie grupy, gdzie tak naprawdę nigdy nie miałabym możliwości, w tak młodym wieku, na początku swojej drogi biznesowej zarządzać 45, wtedy 49 osobami. Było to dla mnie fantastyczne doświadczenie, które pozwoliło mi też wprowadzić inny sposób zarządzania we własnej firmie.
T.J.: Jednym z ciekawszych sposobów na rozwój swojego biznesu okazało się, przynajmniej w moim przypadku, korzystanie ze wszystkich narzędzi, nie tylko spotkania jeden na jeden, ale chociażby szkolenia. Wydawałoby się, że to czas, który przeznacza się tylko i wyłącznie na to, żeby się czegoś nauczyć, jednak nie tylko. Okazało się, że na jednym ze szkoleń spotkałem kolegę z Grupy BNI z Rzeszowa, który jest teraz jednym z wiodących partnerów naszej pracowni, dzięki niemu udało nam się w tamtym roku podpisać jedną umowę na wartość ponad miliona złotych za sam projekt.
Czasami przedsiębiorcy zastanawiają się, czy w mojej branży rekomendacje są dobrym sposobem i czy warto działać w BNI.
K.J-F. Myślę, że nie ma takiej branży, która nie korzysta w jakikolwiek sposób z rekomendacji, czyli z poleceń.
A jak to, czy to może działać w innych branżach?
K.J-F. Najlepiej przyjść na takie spotkanie BNI i zobaczyć jak działa to w praktyce, jak często grupa osób z jednego Power Teamu dziękuje za biznes między sobą, obsługując jednego dużego klienta.
Macie spore doświadczenie w rozwoju firmy i też w działaniach z rekomendacji w BNI, jakbyście więc mogli podsumować, czym jest dla Was BNI.
BNI to dla mnie narzędzie, które pozwoliło mi rozwinąć swój biznes, nauczyć się jego prowadzenia, pozyskać strategicznych klientów, którzy pozwolili mi pójść dalej, zatrudnić kolejnych pracowników, zrealizować swoje marzenia i pasje również w życiu prywatnym.
Co byście powiedzieli osobom, które odwiedziły spotkanie Grupy BNI, ale nie do końca jeszcze rozumieją, czy to ma sens w ich branży?
K.J-F. Jeżeli działacie w biznesie, jeżeli jesteście nastawieni na rozwój i korzystacie z rekomendacji w biznesie, pozyskujecie swoich klientów z polecenia, nie wahajcie się, jest to miejsce dla Was. Jest to narzędzie, które pozwoli Wam rozwinąć Wasze biznesy i dotrzeć do klientów, o których nigdy nie marzyliście.
Sporo już Wam się udało zrealizować w biznesie, jakie dalsze plany?
K.J-F. Biznes to ciągły rozwój, więc nie wyobrażam sobie tego, aby przestać w danym momencie. Rozwój trwa dalej, idziemy do przodu, wyznaczamy sobie nowe cele, również dzięki rekomendacjom z BNI.
Ale jakie macie kolejne cele?
K.J-F. Kolejnym celem jest na pewno rozwój firmy do takiego momentu, w którym jestem się w stanie bardziej wycofać z biznesu i nim zarządzać trochę z boku. Dawać możliwość swojemu zespołowi realizacji ciekawszych projektów, bardziej angażować ich w proces realizacji, obsługi klienta, i dzięki temu budowania kolejnych, kolejnych celów.
T.J.: W pracowni chcemy teraz bardziej rozwinąć sektor zamówień publicznych, po to by tak długofalowo myśląc uspokoić trochę działanie pracowni. Także myślę, że w perspektywie pół roku, czeka nas znowu poszukiwanie kolejnego lokalu.
Może budowa własnego?
T.J.: Są takie plany, tym bardziej, że jako pracownia, też jesteśmy partnerem jednego z deweloperów, gdzie realizujemy inwestycje mieszkaniowe w Krakowie i okolicach. Jednym z naszych wspólnych planów jest także budowa biurowca.
Wasza historia jest niesamowita. Zaczęliście biznes od zera w bardzo młodym wieku, pozyskaliście wielu klientów, udało Wam się połączyć karierę zawodową ze związkiem. Myślę, że to jest duża inspiracja dla przedsiębiorców, którzy zastanawiają się, jak zacząć działalność oraz osób, które chcą się dynamicznie rozwijać. Bardzo dziękuję, że podzieliliście się tymi historiami.