Rozmowa z Jackiem Michalakiem, właścicielem firmy Druk Firmowy Sp. z o. o., członkiem grupy BNI Power.
|
Historia Jacka Michalaka pokazuje, że firmy należące do BNI nie tylko rozwijają się dzięki zdobywaniu nowych klientów – ich właściciele zmieniają sposób postrzegania biznesu, otrzymują motywację do pracy nad samym sobą i rozwoju swoich biznesowych umiejętności. Jacek Michalak to przedsiębiorca, który dołączył do BNI stosunkowo niedawno – stał się członkiem naszej organizacji rok temu. Dowiedział się o BNI podczas uczestnictwa w jednej z konferencji sprzedażowych organizowanych w Warszawie. Poszukiwał inspiracji do zmian, miejsca, w którym mógłby skrócić długi proces pozyskiwania klientów dla firmy, którą prowadzi – Druk Firmowy. Myślał też nad własnym samorozwojem – dążył do pogłębienia wiedzy na temat biznesu i zmiany wizerunku swojej firmy.
Kiedy rozpoczęła się Twoja historia w BNI i co skłoniło Cię do dołączenia do organizacji?
Pierwszy raz o BNI usłyszałem od Michała Ruty, którego spotkałem podczas jednej z konferencji sprzedażowych, w której brałem udział. Zaczęliśmy rozmawiać na temat biznesu, opowiedziałem mu, że w Warszawie prowadzę firmy Druk Firmowy, oraz że chciałbym rozwijać swoją działalność. Zaprosił mnie więc na spotkanie grupy Power, do której dołączyłem w ubiegłym roku. Poszukiwałem inspiracji do zmian, miejsca, w którym mógłbym skrócić siermiężny dla mnie proces dochodzenia do klienta i pozyskiwania klientów. Myślałem też nad własnym samorozwojem – dążyłem do pogłębienia wiedzy na temat biznesu i zmiany wizerunku mojej firmy. BNI odpowiadało na moje potrzeby. Szczerze mówiąc mniej myślałem o pieniądzach. Nie spodziewałam się, że będą one na takim poziomie, na jakim udaje nam się je wypracować.
Jakie widzisz zalety członkostwa w BNI?
Dzięki uczestnictwu w spotkaniach grupy mam dostęp do szerokich kontaktów, nie tylko biznesowych ale i towarzyskich – zawieramy nowe znajomości i przyjaźnie. Działanie w BNI daje mi również motywację do rozwoju osobistego i poszerzenia wiedzy o swoich własnych produktach. Pozyskałem tutaj także trzech nowych pracowników. Dodam, że nie tylko ja jestem członkiem BNI, ale także pracownicy mojej firmy. Przedstawiciele naszych marek są członkami już w pięciu grupach. Ostatnio została mi zaproponowana prezesura, jest to wielka nobilitacja i cieszę się, że zostałem w ten sposób wyróżniony. Według mnie BNI to tzw. “szansa na niespodziewane” – zdecydowanie łatwiej jest tutaj spotkać kogoś, kto może odmienić losy naszej firmy lub naszego życia.
Jakie zmiany zaszły w Twojej firmie po dołączeniu do BNI?
Członkostwo w BNI zainspirowało mnie przede wszystkim do przeprowadzenia gruntowych zmian w firmie: zbudowaliśmy od nowa całą strategię marketingową, zmieniliśmy wizerunek i model biznesowy. Na początku sterowaliśmy firmą intuicyjnie. Na gruncie pewnych doświadczeń i wzorów, jakie podpatrzyłem w BNI zmotywowałem się do wprowadzenia zmian w tym zakresie. Na przestrzeni roku zwiększyliśmy zatrudnienie, do naszej firmy dołączyło 6 nowych pracowników. Zbudowaliśmy też dział klienta, gdyż wcześniej mieliśmy tylko dział sprzedaży. Nie mogę nie wspomnieć o przychodach – zyskaliśmy około 300 000 zł nowych przychodów. Rozbudowaliśmy w sobie postawę ekspercką oraz zbudowaliśmy poniekąd poczucie własnej wartości, ponieważ w trzech grupach zostaliśmy zaproszeni do zarządu, a ja otrzymałem propozycję objęcia funkcji prezesa grupy. W BNI poznałem też partnera biznesowego z szerokimi kontaktami, dzięki któremu nasza marka pozyskuje ciekawych klientów. Jesteśmy licencjonowanym właścicielem marki Print Non Stop. W naszej grupie Power jeden z członków zdecydował się pracować z nami w tym zakresie i uważam, że to był spory zwrot akcji w naszym rozwoju. Poznaliśmy też dostawców rozwiązań, z których korzystamy: sieć telefoniczną, firmę obsługującą social media, szkołę językową, która uczy nas angielskiego, korzystamy ze szkoleń i treningów, skorzystaliśmy też z usług firmy krawieckiej i uszyliśmy garnitury na miarę. Dzięki temu funkcjonujemy sprawniej i szybciej.
Jak rekomendacja, którą otrzymałeś była dla Ciebie najbardziej przełomowa, satysfakcjonująca?
Na dzień dzisiejszy nie wynotowałem jeszcze spektakularnych rekomendacji. Najlepsze rekomendacje i najlepszych dla mojej firmy klientów otrzymuję dopiero teraz. W przeciągu ostatnich kilku tygodni trafiło do nas bardzo dużo rekomendacji, m.in. banków i firm ubezpieczeniowych, z którymi jesteśmy w trakcie poważnych rozmów. Jesteśmy w momencie, w którym zaczęły pojawiać się bardzo wartościowe kontakty, nad którymi pracujemy. Myślę, że dzięki rekomendacjom, jakie teraz otrzymaliśmy, nasze 300 000 zł przychodu może zwiększyć się dziesięciokrotnie i szacuję, że będą to rekomendacje na poziomie 3-4 milionów złotych. Oczywiście są to skromne obliczenia – mamy świetny produkt, ale rynek jest dość skomplikowany. Najważniejsze jest to, że zdobyliśmy zaufanie członków grupy, którzy wierzą w nasze usługi i rozwiązania.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu owocnych rekomendacji.