Zaczynałem w kryzysie, a dziś obsługuję znane sieci hoteli w Polsce I Rafał Piecuch, ARPIgroup

 | 

BNI Polska

Rafał Piecuch jest prezesem zarządu w firmie ARPI Group, która działa w aż trzech branżach: reklamowej, dekoracyjnej i wykończeniowej. Dzięki temu może oferować klientom kompleksową obsługę – od wykończenia wnętrz po dekoracje. Firma nieustannie się rozwija i cyklicznie poszerza swoją ofertę o bardzo innowacyjne, nietypowe rozwiązania i usługi, m.in. wysokiej jakości fototapety.

 

Z wywiadu z Rafałem dowiesz się:

  1. W jaki sposób można połączyć trzy branże w jednym biznesie?
  2. Gdzie szukać know how i świeżych inspiracji do tworzenia innowacyjnych rozwiązań, których nie oferuje konkurencja?
  3. Skąd pozyskać nowych klientów i środki na wdrożenie nowych usług?

 

Wywiad do obejrzenia

 

Zapamiętaj! Porady, jak rozwijać biznes 

  1. Zadbaj o odpowiednią wycenę swojej pracy i nie zaniżaj jej wartości przed klientami. Nie wahaj się podnieść marży gdy widzisz, że Twoja oferta jest konkurencyjna pod względem wartości dodanej, jaką otrzymuje klient – dzięki temu również Twoi klienci zaczną wyżej cenić Twoją pracę.
  2. Zbilansuj portfolio klientów tak, by każdemu z nich zapewnić odpowiednią jakość i wartość usługi. Postaw na dopasowanie produktu do potrzeb odbiorcy czy ponadprzeciętną obsługę, a nie na ilość za wszelką cenę – klienci to docenią.
  3. Ucz się na błędach innych przedsiębiorców. Dzięki temu unikniesz wielu niepowodzeń i rozczarowań we własnym biznesie, a gdy popełnisz błąd – będziesz wiedział, co zrobić. Rozmowy o rozwiązywaniu problemów to źródło najlepszej wiedzy i doświadczenia.

 

Wywiad do przeczytania

Damian Masel: Dzień dobry. Mam przyjemność porozmawiać z Rafałem Piecuchem, prezesem zarządu firmy ARPI Group. Witaj.

Rafał Piecuch: Cześć, Damian. Witam Cię.

DM: Macie w firmie różne działy biznesowe. Powiedz, czym dokładnie się zajmujecie?

RP: Nasza firma jest podzielona na trzy części. Jako ARPI Group posiadamy działy: ARPI Reklamy, zajmujący się reklamą, ARPI Studio, zajmujący się materiałami wykończeniowymi oraz ARPI Dekoracje, zajmujący się wykończeniem wnętrz.

DM: Wiem, że wszystkie trzy działy mocno się ze sobą łączą, przenikają się i wynikają z siebie. Jak wygląda Wasza codzienna praca?

RP: Mając te trzy branże, możemy przeprowadzić klienta przez całą drogę. Od dekoracji i wykończenia wnętrz, poprzez zaopatrzenie w materiały i wykończenie wnętrz, po zrobienie nietypowych realizacji typu wayfinding, fototapeta i wiele innych.

DM: Myślę, że nie każdy rozumie, jak branża wykończeniowa i reklamowa mogą się ze sobą łączyć. Wiem, że macie na swoim koncie ciekawe realizacje. Jak wygląda przykładowy proces?

RP: Naszymi klientami są głównie osoby indywidualne, generalni wykonawcy oraz więksi lub mniejsi klienci, szczególnie hotele. Obsługiwaliśmy klientów indywidualnych, dla których ważny był nietypowy projekt. Często podejmowaliśmy się realizacji projektów, których inne firmy nie chciały. Mieliśmy klienta, który wymyślił z projektantem nietypowe wnętrze. Szukał firmy, która sprostałaby wykończeniu go. Od położenia farby, szpachlowania, położenia podłogi, zrobienia nietypowych dekoracji i nietypowych zabudów, aż po oświetlenie, fototapety i obrazy. Było tam także pewne ciekawe rozwiązanie. Robiliśmy łazienkę z grafiką, którą można było zobaczyć, będąc pod prysznicem. Do tego celu musieliśmy zastosować specjalny materiał i specjalną technologię, którą dla tego klienta przetestowaliśmy.

DM: Jeśli dobrze rozumiem, wszystkie trzy działy w firmie robią ten proces od A do Z. Czy jest on w jakiś sposób podzielony?

RP: Tak. Mamy kilka działów. Projektant, który jest z reguły zewnętrzną firmą, projektuje wnętrza dla klienta – może to być klient indywidualny, hotel, siedziba firmy. My, współpracując z projektantem, doradzamy, jakie materiały wybrać i jak niektóre rozwiązania, które wymyślił projektant, wykonać technicznie. W przypadku wspomnianego wcześniej klienta musieliśmy dostarczyć materiał, zrobić testy i próby. Nawet kontaktowaliśmy się z zagranicznymi firmami i ściągaliśmy specjalne zabezpieczenia, które mogły być dostosowane właśnie pod tę grafikę pod prysznicem.

DM: Myślę, że to, co robicie, jest dość wąską specjalizacją. Mało jest firm, które miałem okazję poznać i z nimi porozmawiać, robiących takie rzeczy od początku do końca. Czyli od planu projektanta, który czasami ma różne szalone pomysły, a potem każdy się głowi jak to zrobić, do samego końca – wykonania.

RP: Tak, masz rację. Czasami zdarza się sytuacja, w której projektant coś zaprojektuje, a później wykonawcy nie wiedzą, jak to wykonać. Mieliśmy taki przykład w jednym z hoteli, który obsługiwaliśmy. Projektant wymyślił ciekawy sufit, który miał jednocześnie pełnić funkcję dekoracyjną. Miał mieć grafikę, część sufitu miała świecić, ale nie mogło tam być żadnej instalacji. Sprostaliśmy temu zadaniu. Wykonaliśmy prototyp sufitu. Ściągnęliśmy specjalne kryształy, które przyjechały z zagranicy, dobraliśmy odpowiednie oświetlenie, które powodowało, że kryształy zostały oświetlone i wykonaliśmy ten sufit. Oczywiście, jak w każdej takiej sytuacji, zdarzały się problemy, ale sprostaliśmy temu zadaniu. Sufit znajduje się w jednym z hoteli należących do znanej sieci. Dlatego jesteśmy dumni z tego projektu.

DM: Mam zanotowanych kilka liczb, które opisują Twój biznes. W Twojej firmie na ten moment pracuje 25 osób. Osiągnęliście ponad 8 milionów przychodu za zeszły rok. Rozwijacie się dynamicznie. Na których obszarach biznesowych skupiasz się w tym momencie? Wiem, że masz mocne plany dotyczące rozwoju niektórych z nich.

RP: W tym momencie najbardziej skupiliśmy się na produkcji. Z moim dyrektorem kreatywnym wymyśliliśmy nowy projekt – produkcję fototapet oraz oznaczeń. Głównie chodzi o wayfinding. A najbardziej skoncentrowaliśmy się na sieci HoReCa. To, że produkcja fototapet jest znana w Polsce, wie każdy. Tylko wielu projektantów nie chce ich stosować, bo uważa, że to jest zbyt proste, tandetne. My chcieliśmy stworzyć takie fototapety, które projektanci będą wprowadzać w hotelach, w indywidualnych realizacjach, u klientów, którzy chcą uzyskać coś innego niż zwykłe zdjęcie wydrukowane na drukarce.

Przeczytaj także: Zaczynałem od zera. Dziś buduję przewagę konkurencyjną nad sieciami handlowymi – Adrian Karpiel

 

DM: Tak się to właśnie kojarzy. Fototapeta, czyli koń na ścianie.

RP: Dokładnie. Każdemu fototapeta kojarzy się z tym, że biorę zdjęcie, drukuję i naklejam na ścianę. A my stworzyliśmy coś innego. Stworzyliśmy indywidualne projekty. Mamy zespół, który zajmuje się wyłącznie projektowaniem, pracuje głównie z projektantami i pod ich dyktando projektuje fototapety skrojone główne pod klientów indywidualnych, hotele, korporacje, firmy produkcyjne. Chcieliśmy stworzyć tapety pod specjalne zapotrzebowanie klienta. Coś, czego klient nie znajdzie na rynku. Do tego szukamy unikalnych materiałów, których nie można kupić w hurtowniach. To materiały, które ściągamy głównie z zagranicy i testujemy na naszych maszynach. Mamy nowoczesny park maszynowy. Myślę, że jeden z lepszych w Europie. Posiadamy najnowsze technologie druku fototapet. Na tych maszynach można tworzyć nie tylko fototapety. Można także drukować materiały reklamowe. Jednak my te maszyny przyjęliśmy stricte pod produkcję fototapet.

DM: Czyli Wasze tapety to coś, czego właściwie nigdzie nie można pozyskać. Wspomniałeś, że ściągacie elementy dekoracyjne z Europy. W jaki sposób można je stosować?

RP: Jednym z przykładów jest tapeta, którą ściągaliśmy dla klienta specjalnie z zagranicy. Projektant oczekiwał tapety tekstylnej i dźwiękochłonnej, czyli akustycznej. To bardzo fajny materiał, którego właściwie nie kupisz w Polsce. Drugi przykład dotyczy unikalnej technologii polegającej na wtłaczaniu grafiki w dowolny materiał strukturalny. W przypadku gładkiego materiału naklejenie fototapety jest proste. Jednak, gdy masz przykładowo cegłę, beton architektoniczny, betonową ścianę lub zniszczoną starą ścianę, trzeba ją okleić specjalnym materiałem. Ja to nazywam wtłoczeniem grafiki w dowolny materiał. Ten materiał można stosować w różnych gałęziach wykończeń. Przykładowo, można zrobić imitację muralu na elewacji. Można zrobić dowolną grafikę pod prysznic. Jaką wartość może wnieść to rozwiązanie dla klienta, np. dla hoteli? Każdy hotel boryka się z remontami. Ciężko zamknąć nagle hotel na dwa miesiące i zrobić remont. Stosując tę technologię, możemy w ciągu 2-3 dni odnowić ściany, nie kując ich. Czyli odświeżyć i nałożyć fajną grafikę, podczas gdy ściany zostaną te same. Przykładem może być nasze ostatnie zlecenie dla klienta, który miał betonowe piwnice i chciał wykonać fototapety. Odradziliśmy mu to, ponieważ typowe fototapety w piwnicy mogą naciągnąć wilgoć. Zastosowaliśmy wspomniany materiał. Dodatkowo uzyskaliśmy strukturę betonowych ścian, które klient miał w piwnicy. Był zachwycony. Projektant nie spodziewał się takiego efektu. Dostrzegł nowe zastosowanie tego produktu dla innych gałęzi: hoteli, restauracji i wielu innych wnętrz, które projektuje.

DM: Jesteście teraz w bardzo ciekawym miejscu biznesowym, ponieważ mocno inwestujecie w park maszynowy. Mówisz o najnowocześniejszych urządzeniach, które są dostępne w Europie, o technologii, której nikt nie ma, o rzeczach, które są na najwyższej półce trudności, jeśli chodzi o realizację, o bardzo ciekawych projektach. Jak to się zaczęło?

 

RP: Zaczynałem biznes w ciężkim czasie. To był 2000 rok, kryzys na świecie. W małej miejscowości utworzyłem malutką agencję reklamową, która obsługiwała lokalny rynek. Szukając nowych zleceń, nowych klientów, musieliśmy wprowadzać nowe usługi. Tak się zdarzyło, że mój brat i wspólnik skończył szkołę budowlaną. Pomyślał sobie, co by było, gdybyśmy połączyli reklamę z wykończeniem. Co by było, gdyby w tych wnętrzach dołożyć coś ciekawego, może jakąś dekorację, może obrazek, może fototapetę, może ciekawe sufity z gipskartonu. I tak zaczęliśmy robić. Zaczęliśmy szukać klientów, oczywiście w połączeniu z projektantami, i tworzyć unikalne wnętrza. To był początek połączenia reklamy z wykończeniem. W międzyczasie brakowało nam materiałów. Zaczęliśmy więc wyjeżdżać za granicę, szukać materiałów dekoracyjnych, wprowadzać je do sprzedaży. Tak właśnie powstało ARPI Studio, które oferuje teraz klientom oraz wykonawcom, którzy z nami współpracują, ciekawe, nietypowe materiały wykończeniowe.

DM: Wspomniałeś o tym, że w Polsce nie było materiałów, które chcieliście. To pewne było pewne utrudnienie w prowadzeniu biznesu, ale jednocześnie coś, co sprawiło, że rozwinęliście się. Poszukaliście sami i znaleźliście rozwiązanie. Jakie wyzwania biznesowe przekułeś w pozytywy dla swojej firmy?

RP: Szukaliśmy materiałów szczególnie w kolebce wykończenia wnętrz i kreatywności materiałów dekoracyjnych, czyli we Włoszech. Bardzo często wyjeżdżaliśmy na targi dekoracji i designu do Włoch. Patrząc, jak to się rozwija za granicą, poznaliśmy kilka fajnych firm. Byliśmy w wielu firmach produkcyjnych. Podejrzeliśmy i sprowadziliśmy parę fajnych materiałów. Wprowadziliśmy je do naszej firmy i zrobiliśmy z nich ciekawe produkty. W Polsce brakowało doświadczenia i technik współpracy z klientami, których ktoś mógłby nas nauczyć. Więc musieliśmy szukać ich za granicą. Odbyliśmy kilkanaście szkoleń z zakresu materiałów dekoracyjnych, szczególnie w znanych firmach zajmujących się dekoracjami na całym świecie. Mój wspólnik odbył tam szkolenia w technikach dekoracji, które wprowadził w dziale wykończeń. Ja natomiast widziałem we Włoszech bardzo fajne dekoracje graficzne. Włosi mają dużo rozwiązań typu obrazy, fototapety, są producentem takich materiałów. Mając maszyny do produkcji materiałów reklamowych, próbowałem stworzyć własne fototapety, ale to nie do końca wychodziło. Ta technologia nie była odpowiednia do produkcji fototapet. Zacząłem więc szukać, jeździłem po targach, testowałem inne maszyny. Szukałem najlepszej technologii do produkcji fototapet. Teraz, mając bagaż 10-letniego doświadczenia w produkcji fototapet, wiem, jakie maszyny są do tego dobre.

DM: Myślę, że mocno wybrzmiewa w każdym z Twoich wyzwań, że nie było wiedzy. Musieliście się wszystkiego nauczyć, wyszkolić się, ponieważ nie było innej drogi do realizacji Waszych planów.

RP: Tak. Nie było w Polsce szkół, w których moglibyśmy tego się nauczyć. Musieliśmy to robić na zasadzie prób i błędów.

DM: Co dziś wyróżnia ARPI? Jakie stosujecie technologie?

RP: Nasza produkcja opiera się głównie na maszynach i technologiach ekologicznych. Staramy się wprowadzać własne materiały. Dbamy o to, by były eko, nie śmierdziały, były bezpieczne dla zdrowia. Na tym nam najbardziej zależy. Dlatego wprowadziliśmy w naszej produkcji wiele unowocześnień: najnowsze maszyny, najnowszy rozkrój cyfrowy oraz filtry, które powodują, że w trakcie produkcji pracownicy są chronieni i oddychają czystym powietrzem.

DM: Bardzo dużo rozwiązań, które wprowadzacie, jest jeszcze nieznanych w Polsce. Obraliście kierunek na unowocześnienie, automatyzację i rozwój. Skąd czerpiecie inspirację w swojej branży, będąc firmą wyznaczającą trendy i przynoszącą rozwiązania z zagranicy?

RP: Bardzo dużo prac, które wykonujemy, to trudne zadania, które dostajemy od projektantów. Z dyrektorem kreatywnym, z którym pracuję 6 lat, stworzyliśmy wiele fajnych projektów, ciekawych rozwiązań, a nawet produktów, które są innowacyjne w skali kraju czy nawet Europy. Tworzymy różne nietypowe rozwiązania, które później oddajemy lub sprzedajemy firmom. A te firmy wprowadzają je do ciągłej produkcji. My skupiamy się głównie na ciekawych, kreatywnych pomysłach i chcielibyśmy w przyszłości stworzyć dział, który będzie się zajmował wyłącznie tym.

DM: Własny dział kreatywny, czyli tworzenie własnych produktów i rozwiązań?

RP: Tak. Podam przykład. Będąc pewnego razu w dziale marketingu klienta, szukałem jego potrzeb, pytałem, czy mają jakieś problemy. To była jedna z moich pierwszych wizyt w ich dziale. Odpowiedzieli że robią projekt, który nie do końca im się podoba. Pokazali mi wyciętą ręcznie folię magnetyczną z naklejką, jeszcze zalaminowaną. Pomysł bardzo fajny, ale wykonanie niegodne tak znanej firmy. Powiedziałem, że zabiorę tę próbkę i poprosiłem o wysłanie plików produkcyjnych. Zapowiedziałem, że wykonam prototyp, który powinien rozwiązać ich problem. Marketing wysłał pliki produkcyjne, nasz grafik naniósł drobne techniczne poprawki. W naszym parku maszynowym, na specjalnej folii magnetycznej, wydrukowaliśmy w technologii UV grafikę. Następnie, za pomocą karterów, idealnie ją rozkroiliśmy. Sprostaliśmy zadaniu. Wykonaliśmy produkt. Dział marketingu był bardzo zadowolony. Wprowadził go do użytku. Firma sukcesywnie zamawia go u nas do dziś.

DM: W naszej rozmowie padły bardzo ciekawe realizacje, od tych bardzo wymagających klientów indywidualnych, po duże marki. Powiedz więcej o klientach, z którymi pracujecie i ciekawych realizacjach.

RP: Dużo pracujemy z hotelami, zwłaszcza na Podhalu. Współpracowaliśmy m.in. z takimi hotelami jak Bukovina Resort, Harnaś, Bachleda, Nosalowy Dwór. W wielu takich obiektach wykańcza się i dekoruje m.in. restauracje, lobby, jednostki typu części wspólne, pokoje. W hotelach możesz zobaczyć fototapety, obrazy na szkle, oznaczenia, a nawet oznaczenia ewakuacji, które można wykonać w ciekawy, fajny, przejrzysty i estetyczny sposób.

Ostatnio wielu hotelom dostarczamy materiały dekoracyjne typu farby, dekoracje, sztukaterie, nawet podłogi. Ale głównie skupiamy się na produkcji materiałów dekoracyjnych, typu fototapety, obrazy, oznaczenia pokoi, oznaczenia restauracji, dekoracje bazujące na ciekawych wizerunkach z okolic, w których znajduje się hotel. A także materiały na specjalne zamówienie klientów. Ciekawym przykładem jest pylon w hotelu Bukovina, który wykonaliśmy. Wygląda jakby był wykonany z prawdziwej rdzy. Jest to specjalny materiał, który testowaliśmy. Wcześniej nikt go nie testował na zewnątrz. My zrobiliśmy to jako pierwsi. Oczywiście z odpowiednim zabezpieczeniem, ponieważ wiele firm miało problem z tym, że ten materiał cały czas „żył”, jak to rdza. Gdy pada deszcz, rdzewieje i kapie, a wokół tworzy się pełno rdzawych plam. Zastosowaliśmy odpowiednie zabezpieczenie, które spowodowało, że zamknęliśmy proces utlenienia rdzy. I właśnie w hotelu Bukovina wykonaliśmy specjalny pylon oznaczający wjazd do hotelu, który jest wykonany z odpowiedniego kompozytu, powleczonego tą rdzą.

DM: Czyli rdza na zamówienie.

RP: Tak. Efekt jest fenomenalny. I tu właśnie widzimy przykład połączenia produktów dekoracyjnych z branżą reklamową.

DM: Rafał, wiem, że dużo działasz przy pozyskiwaniu klientów przez rekomendacje. Jesteś w BNI w Krakowie. Jak to się stało, że trafiłeś do grupy?

RP: Do BNI trafiłem przypadkiem. Zaprosił mnie mój znajomy, który kiedyś bardzo mi pomógł w pozyskaniu dotacji i miałem do niego duże zaufanie. Zaprosił mnie do Krakowa, na grupę Wiktoria, w której jestem od 4 lat. Powiedział, że odbędzie się dzień branżowy, będzie wielu projektantów – a to jest moja grupa docelowa. Powiedziałem: „Czemu nie? Bardzo chętnie odwiedzę”. Idea BNI bardzo mi się spodobała, ponieważ można powiedzieć, że pracuję głównie na rekomendacjach. W mojej branży polegamy na poleceniach. Jeżeli zrobimy jedną pracę dobrze, działa poczta pantoflowa. Znajomy znajomemu, klient klientowi, projektant projektantowi, wykonawca wykonawcy – tak to działa. Idea bardzo mi się spodobała, więc postanowiłem przystąpić do grupy w Krakowie i rozwijać biznes w produkcji fototapet, wayfindingu, głównie do sieci HoReCa.

Przeczytaj, jak powstała książka o 52 historiach biznesowych!

 

DM: Jak stosujesz rekomendacje na co dzień w biznesie? Jakie wartości daje Ci uczestnictwo w grupie przedsiębiorców BNI?

RP: Uczestnictwo w grupie dało mi bardzo dużo. Tak naprawdę mogę podziękować mojemu mentorowi. Oddał mi jednego z bardzo kluczowych klientów, który dla niego tak naprawdę jest konkurencją. Udało mi się dzięki tej rekomendacji zrobić zamówienia na około milion złotych.

DM: I co to było?

RP: Była to produkcja i montaż fototapet w korporacjach. BNI to nie tylko rekomendacje. Na nasze spotkania przychodzi wielu gości, z którymi możesz zrobić biznes. I w moim przypadku też tak było. Przyszedł do nas gość, który pisze wnioski o dotacje unijne. Pomaga pozyskać przedsiębiorcom dodatkowe środki na wdrożenie nowych usług, pozyskać finansowanie na zakup nowych maszyn. I tak właśnie stało się u nas. Udało nam się pozyskać dwie dotacje zakończone sukcesem. Trzecia jest w trakcie. Jedną jest „Go to Brand”, czyli targi zagraniczne, w których będziemy uczestniczyć. Drugą jest możliwość pozyskania finansowania na budowę hali, zakup nowoczesnego parku produkcyjnego oraz unikalnej maszyny do kontroli jakości i systemu ERP do obsługi tych zamówień.

DM: Jeśli to nie tajemnica, jaka była wartość tej dotacji?

RP: Wartość całego projektu wynosiła około 6 milionów złotych.

DM: To już znacząca kwota.

RP: Dotacja, o którą teraz napisaliśmy i co do której czekamy na decyzję, dotyczy podobnej kwoty. Myślę, że chcielibyśmy zamknąć cały projekt. Jeden z naszych przedsiębiorców miał klienta, którego obsługuję – to jego kluczowy klient – który miał problem. Klient chciał obrazy do nowego biura, które tworzył w Warszawie. Stwierdził, że lepsze byłyby fototapety. I dał mi tę rekomendację. Powiedział: „Słuchaj, odezwij się tam do biura, może im pomożesz. Chcą obrazy, chociaż ja uważam, że lepsze by były fototapety”. Skontaktowaliśmy się z tym biurem. Przekonaliśmy tego klienta, że fototapety będą dla nich lepsze, efektowne. Wykonaliśmy projekty, produkcję i montaż. Klient był bardzo zadowolony. Projektujemy dla nich trzy następne biura. Jedno jest w Paryżu, drugie w Monachium.

DM: Super. Czyli działacie mocno międzynarodowo.

RP: Tak. Stawiamy teraz duży nacisk na kontakty zagraniczne, szczególnie z hotelami w Europie.

DM: Jakie wartości niematerialne wyniosłeś z uczestnictwa w BNI i ze współpracy z innymi przedsiębiorcami?

RP: BNI nas ukierunkował. Wybraliśmy jedną z naszych głównych dróg: produkcję. Dużo osiągnąłem dzięki szkoleniom z BNI. BNI pokazało mi, że mogę się wyspecjalizować w konkretnej branży. Nie muszę robić wszystkiego. Dzięki spotkaniom, szkoleniom, doświadczeniom, rozmowom z innymi przedsiębiorcami podjęliśmy w firmie decyzję, że obierzemy jeden kierunek. Można powiedzieć, że stało się to dzięki uczestnictwie w BNI.

DM: Bardzo dynamicznie się rozwijacie. Jakie dalsze kroki i plany?

RP: Zamierzamy zrobić ekspansję w Europie. Tego sobie życzymy w najbliższym czasie. Tworzymy trzy kluczowe marki, które przedstawimy z końcem tego roku. Chcielibyśmy również pracować z innymi firmami. Podam przykład. Mamy firmę, z którą zaczęliśmy ścisłą współpracę. Ona tworzy brand i całą otoczkę marketingową. My jesteśmy dla nich firmą, która to wykona. Przesyłają nam zlecenia. Ostatni mail, który od nich dostaliśmy, brzmiał: „Wysyłamy wam malutkie zlecenie”. Było to ponad tysiąc metrów kwadratowych fototapety. Zrealizowaliśmy to w ciągu dwóch dni z wysyłką.

DM: To chyba nie takie malutkie, tylko raczej większe.

RP: Dla nas to było bardzo fajne zlecenie. I chcielibyśmy, żeby właśnie takich zleceń było więcej. Wyprodukowaliśmy, sprawdziliśmy jakość, rozkroiliśmy i spakowaliśmy zamówienie dla tej firmy. Jednak tej realizacji nie wykonalibyśmy sami, bo nie bylibyśmy w stanie jej zamontować. Postawiliśmy się w roli takiego centrum produkcji dla tego klienta. Klient dostał od nas narzędzie komunikacji z naszą produkcją. Czyli widzi nasz park maszynowy, widzi, jakie ma dostępne maszyny, widzi, jakie ma terminy i może po prostu zamawiać i zlecać rzeczy do produkcji pod własnym brandem. I o to nam chodzi. Szukamy firm, dla których moglibyśmy wykonywać takie zlecenia.

DM: Myślę, że to fajna wartość dla firmy, która posiada własne grono klientów, tworzy swoje produkty, ma koncepcję. A Wy posiadacie tę część produkcyjno-realizacyjną.

RP: Tak. I my oczywiście możemy tej firmie pomóc również dobrać odpowiednie materiały i odpowiednie opakowania, oznaczyć, spakować oraz wysłać je nawet do Europy.

DM: Czyli w tym momencie kolejne plany to Europa i skalowanie biznesu. Jaki będzie trzeci krok?

RP: Trzeci krok to dokończenie tego projektu. Dobudowanie dodatkowej części produkcji i ustawienie kilku nowych maszyn, które pozwolą wprowadzić nowe produkty.

DM: Rafał, dziękuję bardzo za dzisiejszą rozmowę, poświęcony czas i podzielenie się swoim doświadczeniem. Myślę, że w bardzo ciekawy sposób łączysz kilka branż: budowlaną, reklamową i nowoczesnych technologii.

RP: Dziękuję Ci bardzo za spotkanie. Było mi bardzo miło gościć u Ciebie.

 

Zapamiętaj! Porady, jak rozwijać firmę przez rekomendacje

  1. Dbaj o jakość świadczonych usług. Jeśli zrobisz coś dobrze, Twój klient z dużym prawdopodobieństwem poleci Cię dalej. Dbaj także o wysoką jakość współpracy z wykonawcami i podwykonawcami. Oni również mogą być świetnym źródłem kolejnych rekomendacji.
  2. Pamiętaj, że spotkania BNI to nie tylko rekomendacje. To także dostęp do bogatego źródła nowej wiedzy biznesowej oraz szkoleń. Skorzystaj z okazji, by zyskać nowe narzędzia biznesowe, które pozwolą Ci skuteczniej rozwijać firmę.
  3. Na spotkaniach grup rekomendacyjnych z dużym prawdopodobieństwem spotkasz potencjalnych klientów. Wykonanie usług dla tej grupy klientów pozwoli Ci zwiększyć swoje szanse na wartościowe rekomendacje, poparte wspólnymi realizacjami.